Wielkie rozczarowanie. Wyobraźcie sobie: zbliża się Wasz ważny dzień (np. ślub). Rezerwujecie pokój "deluxe", żeby odpocząć i się przygotować. Na zewnątrz jest 38 stopni. W pokoju 50. Za oknem okropny hałas, bo pokój jest na 1 piętrze, tuż przy ulicy. Nie da się spać, ani z zamkniętym, ani z otwartym oknem. Klimatyzacji brak. Jest wiatrak, który w tych warunkach nie daje nic.
Po pierwszej nieprzespanej nocy obsługa (recepcja, manager i szef), bo w desperacji próbujecie rozmawiać ze wszystkimi, MA WAS GDZIEŚ. To Wasza wina, że razerwerowaliście pokój bez klimy. Nie ma znaczenia, że to wyjątkowa sytuacja i w tych warunkach pokój nie powinien być udostępniony gościom (NIE DA SIĘ TAM ŻYĆ, chyba że ktoś lubi żyć w piekarniku). O zwrocie kosztów nie próbujcie nawet rozmawiać, Sleep Well z przyjemnością weźmie więcej Waszych pieniędzy za zmianę pokoju - to jedyna opcja.
Drogi "Sleep Well" robicie to źle. Zmieńcie nazwę na "Heat Well". Tak to też nasza wina, bo nie zwróciliśmy uwagi na brak klimy przy rezerwacji. Byliśmy pewni, że potraficie okazać odrobinę życzliwości stałym i (dotąd) zadowolonym klientom. Myliliśmy się. Życzymy Wam 50 stopni w nocy albo chociaż dobrego szkolenia z obsługi klienta. I odradzamy innym.